CHOĆ SPOTYKAJĄ NAS ROZCZAROWANIA
30-11-2014Krótkie Refleksje

„Abyśmy przez dwa niewzruszone wydarzenia, co do których niemożliwą jest rzeczą, by Bóg zawiódł, my, którzy ocaleliśmy, mieli mocną zachętę do pochwycenia leżącej przed nami nadziei. Jej to trzymamy się jako kotwicy duszy, pewniej i mocnej” (Hbr 6,18-19).
Akbar pracował w urzędzie państwowym od trzech lat i przez cały ten czas był pewien, że dobrze wykonuje swoją pracę. Jednak gdy przyszedł czas na awans, został pominięty. Awansowano kogoś innego.
Z początku był tym zaskoczony, ale później jego zaskoczenie przerodziło się w rozgoryczenie. Po kilku dniach ogarnęło go poczucie porażki. „Dlaczego mnie to spotkało? Co było nie tak?” — pytał siebie nieustannie.
Pewnego wieczora, po zakończeniu pracy, szedł przez pola dojrzewającego ryżu w kierunku głębokiego kanału nawadniającego, znajdującego się w pobliżu jego domu.

„Nie mam po co dalej żyć — myślał. — Nikt mnie nie docenia. Skończę życie w tym kanale. Nikt nawet za mną nie zatęskni”.
Mijając grupkę dzieci bawiących się na grobli rozdzielającej podmokłe pola, zobaczył kawałek papieru poniewierający się na ziemi. Schylił się i podniósł zadrukowaną kartkę.
„Co dzieje się z człowiekiem po śmierci?” — przeczytał. Było to zaproszenie do udziału w chrześcijańskim korespondencyjnym kursie biblijnym. Na kartce były także inne pytania, które rozbudziły jego ciekawość.
Po krótkim przestudiowaniu zdumiewającej kartki zaczął się wahać w swoim postanowieniu utopienia problemów w kanale. W końcu przestał się nad sobą użalać i postanowił wziąć udział w kursie.
Wkrótce regularnie zaczęły do niego docierać kolejne lekcje biblijne. Akbar odkrył nowy świat intelektualnej przygody, która pozwoliła mu zapo¬mnieć o rozgoryczeniu z powodu braku awansu w pracy. Z Biblii dowiedział się, że jest Ktoś, kto troszczy się o niego i pomoże mu rozwiązać jego problemy. Przyjął zupełnie inną postawę wobec życia i innych ludzi. Teraz pragnął pomagać innym, jak napisał później w liście do mnie.
Robert H. Pierson

0