„Żony, bądźcie uległe mężom…”
07-09-2012Relacje

„Żony, bądźcie uległe mężom swoim jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak Chrystus Głową Kościoła, ciała, którego jest Zbawicielem, ale jak Kościół podlega Chrystusowi, tak i żony mężom swoim we wszystkim. Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo, aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany” (Efez. 5, 22 – 27).

Pan życzy sobie, aby żona okazywała szacunek swemu mężowi, ale zawsze tak jak przystoi w Panu. W charakterze Abigail, żony Nabala, mamy ilustrację kobiecości według porządku Chrystusowego, podczas gdy jej mąż przedstawia to, czym człowiek może się stać, gdy poddaje się pod panowanie Szatana. Gdy Dawid uciekał sprzed oblicza Saula, obozował w Karmelu w pobliżu posiadłości Nabala i chronił stada i pasterzy tego człowieka przed wszelką grabieżą.

Znalazłszy się w potrzebie, wysłał Dawid posłańców do Nabala z uprzejmym orędziem, prosząc o pożywienie dla siebie i swoich ludzi, a Nabal odpowiedział zuchwale, odpłacając złem za dobro, i odmawiając dzielenia się swym dostatkiem ze swymi bliźnimi. Żadne poselstwo nie mogłoby być bardziej pełne szacunku niż to, które Dawid posłał do tego człowieka, lecz Nabal fałszywie oskarżył Dawida i jego ludzi, aby usprawiedliwić się w swym egoizmie, i przedstawił Dawida i jego zwolenników jako zbiegłych niewolników. Gdy posłaniec powrócił z tym zuchwałym urąganiem, oburzenie Dawida wzrosło i zdecydował się na rychłą zemstę.

Pewien młodzieniec pracujący u Nabala, obawiając się, że zuchwałość Nabala pociągnie za sobą złe skutki, przyszedł do żony Nabala i opowiedział o całej sprawie, wiedząc, iż ma ona innego ducha niż jej mąż, i że jest ona bardzo roztropną kobietą. Mówiąc o zaistniałym problemie właściwie przedstawił prawdziwy charakter Nabala, mówiąc: „Rozważ więc teraz i obmyśl, co zrobić, gdyż zguba pana naszego i całego jego domu jest postanowiona, on sam zaś jest zbyt złośliwy [„jest on synem Beliala” wg. KJV – przyp. tłum.], żeby można z nim rozmawiać.” (1 Sam. 25, 17).

Abigail zrozumiała, że trzeba natychmiast coś zrobić, by odwrócić skutki błędu Nabala, i że musi przyjąć na siebie odpowiedzialność za natychmiastowe działanie bez rady swego męża. Wiedziała, że rozmowa z nim jest bezcelowa, gdyż jedynie przyjąłby jej propozycje z obelgami i pogardą. Przypomniałby jej, że to on jest panem domu, a ona jest jego żoną i dlatego ma być mu poddana i musi postępować tak, jak on jej nakazuje.

Wiedziała, że temu złemu poselstwu trzeba natychmiast przeciwdziałać, i bez jego zgody zebrała takie dary, które miały uśmierzyć gniew Dawida, gdyż wiedziała, że był on zdecydowany zemścić się za zniewagę, która go spotkała. Wiedziała także, że Nabal był tak zawzięty i zdecydowany w swoim postępowaniu, że nigdy nie zgodziłby się przyjąć jej rady lub działać według jej planu. Ona sama przyniosła Dawidowi rzeczy, których Nabal nie zgodził się mu dać, i związała się ze sprawą Dawida dla swego własnego dobra. Bóg zaaprobował postępowanie Abigail w tej sprawie, a okoliczności ujawniły jej szlachetnego ducha i charakter.

Nabal w najbardziej szyderczy sposób przesłał Dawidowi obelżywe poselstwo oskarżając go, że jest on zbiegłym niewolnikiem. Abigail odniosła się do Dawida z szacunkiem, okazując mu cześć i poważanie, a swoją sprawę przedstawiła w sposób elokwentny i skuteczny. Nie usprawiedliwiała bezczelności swego męża, ale błagała o darowanie mu życia. Okazała też, że jest nie tylko roztropną kobietą, ale i kobietą pobożną, rozumiejącą dzieło i postępowanie Boga wobec Dawida. Wyraziła swą mocną wiarę w to, że Dawid był pomazańcem Pańskim, i że jego życie było w jej rękach z Bogiem, lecz nie ukrywała poniżającego dowodu, że Nabal, jak wskazywało na to jego imię, był głupcem, który traktował wszystkich z tym samym bezczelnym samolubstwem, z jakim potraktował Dawida.

Zachowanie Abigail i pojednawcze dary zmiękczyły ducha Dawida. Wyznał, iż miał zamiar zgładzić Nabala i jego rodzinę, ale teraz zaniecha zemsty, gdyż wierzy, że to Pan ją posłał, by powstrzymać go od popełnienia tak wielkiego zła. Obiecał, że zawsze będzie pamiętał jej prośbę, również wtedy, gdy zasiądzie na tronie jako władca Izraela, i nigdy nie będzie szukał odwetu za zniewagę wyrządzoną mu przez Nabala.

Chociaż Nabal odmówił pomocy potrzebnej kompanii Dawida i jego ludziom, to jeszcze tego samego wieczora wyprawił wystawną ucztę dla siebie i swoich rozpustnych przyjaciół, i oddawał się jedzeniu i piciu, aż popadł w pijackie zamroczenie. Następnego dnia, gdy skutki jego pijackiego rozpasania nieco minęły, jego żona powiedziała mu, jak bliski był śmierci i w jaki sposób nieszczęście zostało odwrócone. Gdy słuchał, uświadomił sobie jakże źle skończyłby się bieg wydarzeń, gdyby nie roztropność Abigail, i paniczny strach napełnił jego serce. Usiadł sparaliżowany strachem i nigdy nie otrząsnął się z szoku.

Z tej historii widzimy, że zdarzają się okoliczności, w których jest rzeczą właściwą dla kobiety działać bezzwłocznie i niezależnie, podejmując działanie ze zdecydowaniem w taki sposób, co do którego wie ona, że jest to droga Pana. Żona ma stać u boku męża jako równa, ponosząc wspólnie wszelką odpowiedzialność, jaką niesie życie, okazując należyty szacunek temu, który wybrał ją jako swoją towarzyszkę na całe życie.

„Albowiem mąż jest głową żony, jako i Chrystus głową kościoła; a on [odnosi się to do Chrystusa] jest zbawicielem ciała” lub kościoła. Rządy Chrystusa są rządami mądrości i miłości, a gdy mężowie wypełniają swe obowiązki wobec swych żon, będą używali swego autorytetu z taką samą delikatnością z jaką używa jej Chrystus wobec kościoła. Kiedy Duch Chrystusowy kieruje mężem, uległość żony zapewni jej tylko spokój i dobrodziejstwo, gdyż będzie on wymagał od niej tylko tego, co przyniesie pożytek, i w ten sam sposób Chrystus wymaga poddania od kościoła.

Pan Jezus nie rządzi Swym kościołem jak tyran. On powiedział do Swych naśladowców: „Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego; lecz nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, co słyszałem od Ojca mojego, oznajmiłem wam. Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali i aby owoc wasz był trwały, by to, o cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, dał wam. To przykazuję wam, abyście się wzajemnie miłowali.” „Takie jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem. Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich. Jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli czynić będziecie, co wam przykazuję.” „Tak też mężowie powinni miłować żony swoje, jak własne ciała. Kto miłuje żonę swoją, samego siebie miłuje.”

Mężowie powinni być uważni, troskliwi, stali, wierni i współczujący. Powinni okazywać miłość i zrozumienie. Jeśli wypełniają słowa Chrystusa, ich miłość nie będzie miała niskiego, ziemskiego, zmysłowego charakteru, który doprowadzi do niszczenia ich własnych ciał, i sprowadzi na ich żony słabość i chorobę. Nie będą oddawali się zaspakajaniu niskich namiętności, podczas gdy w uszach ich żon rozbrzmiewa, że muszą być poddane mężowi we wszystkim.

Kiedy mąż posiada szlachetność charakteru, czystość serca i wzniosły umysł, które musi posiąść każdy prawdziwy chrześcijanin, będzie się to objawiać w małżeńskim związku. Jeśli posiada umysł Chrystusowy, nie będzie niszczył ciała, ale będzie pełen czułej miłości, dążąc do osiągnięcia najwyższego standardu w Chrystusie. Będzie dążył do zachowania swej żony w zdrowiu i odwadze. Będzie starał się wypowiadać słowa zachęty, stworzyć w kręgu domowym atmosferę pokoju.

Jeśli mąż jest tyrański, wymagający, krytycznie odnosi się do działań swej żony, to nie będzie on mógł posiadać jej szacunku i uczuć, a związek małżeński stanie się dla niej wstrętny. Nie będzie kochała swego męża, ponieważ nie starał się on uczynić siebie godnym miłości. Wielu mężów w swoim sposobie odnoszenia się do swych żon niewłaściwie reprezentuje sposób odnoszenia się Pana Jezusa do kościoła, gdyż nie trzymają się oni drogi Pańskiej. Oświadczają, że ich żony muszą być im poddane we wszystkim.

Lecz Bożym zamiarem nie było to, aby mąż sprawował władzę jako głowa domu, jeśli sam nie jest poddany Chrystusowi. Musi się on znajdować pod rządem Chrystusa, aby mógł przedstawiać stosunek Chrystusa do kościoła. Jeśli jest on szorstkim, grubiańskim, hałaśliwym, egoistycznym, surowym i władczym człowiekiem, to niech nigdy nie wypowiada słowa, że mąż jest głową żony, i że musi ona być mu poddana we wszystkim; ponieważ nie jest on Panem, nie jest mężem w prawdziwym znaczeniu tego słowa.

Jeśli żona miałaby mieć ten sam kształt charakteru, co jej mąż, biada dzieciom; cała rodzina byłaby plamą na ziemi. Zamiast być tym, który wiąże dom, by związać rodzinę razem w jedności, która symbolizowana jest przez jedność Chrystusa i kościoła, zerwie on każdą więź uczucia, i członkowie rodziny zostaną rozproszeni, napełnieni goryczą i nienawiścią do siebie nawzajem.

Mężowie powinni badać Wzór i dążyć do tego, by poznać co oznacza symbol przedstawiony w liście do Efezjan, związek jaki Chrystus utrzymuje z kościołem. Mąż ma być jakby Zbawicielem w swej rodzinie. Czy stanie on w swej szlachetnej, danej mu przez Boga męskości, zawsze dążąc do tego, by podnieść na duchu swą żonę i dzieci? Czy będzie roztaczał wokół siebie czystą, słodką atmosferę? Czy będzie gorliwie rozwijał w sobie miłość Jezusa, czyniąc ją trwałą zasadą w swoim domu, gdy będzie podkreślał swe prawa do sprawowania władzy? Niech każdy mąż i ojciec uczy się rozumieć słowa Chrystusa nie w sposób jednostronny, jedynie zastanawiając się nad poddaniem żony wobec jej męża, lecz ucząc się w świetle krzyża Kalwarii o swojej własnej pozycji w kręgu rodziny.

„Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo.” Jezus oddał samego siebie na śmierć krzyżową po to, by mógł oczyścić i zachować nas od wszelkiego grzechu i zanieczyszczenia poprzez wpływ Ducha Świętego. Niech mężowie poświęcą nieco czasu na studiowanie Słowa Bożego, przyjmując to słowo, które przekonuje o grzechu, i niech staną się wykonawcami polecenia ich Pana.

Biblia mówi: „Oczyszczając dusze wasze w posłuszeństwie prawdy przez Ducha ku nieobłudnej braterskiej miłości, z czystego serca jedni drugich miłujcie uprzejmie, odrodzeni będąc nie z nasienia skazitelnego, ale z nieskazitelnego przez słowo Boże żywe i trwające na wieki.” (1 Piotra 1, 22 – 23).

Niech ci, którzy stoją jako mężowie, studiują słowa Chrystusa nie po to, aby dowiedzieć się jak zupełne musi być poddanie żony, lecz po to, aby dowiedzieć się jak mogą posiąść umysł Chrystusowy i stać się oczyszczonymi, uszlachetnionymi i godnymi tego, by zostać panem swej rodziny. Wszelkie złe namiętności muszą zostać pokonane, a miłość, którą Chrystus przejawiał wobec Swego kościoła musi być symbolizowana w kręgu rodzinnym. Mężowie, którzy są mężami w uczynku i w prawdzie, będą czynili te rzeczy, które służą ku pokojowi. Owoc chrześcijańskiej miłości będzie widoczny w uprzejmości, w świętym, czułym uczuciu, które jest objawiane w domu.

Będą oni pocieszali i zachęcali, współczując żonom i dzieciom w czasach smutku. Będą dążyli do tego, by zachować swe umysły pełnymi pokoju, wzniosłymi i podniesionymi na duchu, aby mogli być doskonałymi w charakterze. Jakże przeciwny od sposobu postępowania wytyczonego przez Chrystusa jest sposób postępowania tych, którzy w swych domach otwierają pole bitwy Szatana, prowokując swe żony i dzieci do gniewu poprzez objawianie ograniczonego, godnego pogardy, podobnego Nabalowi ducha. Jeśli mężczyzna jest apodyktyczny, sprawia, że jego żona wolałałaby nigdy nie wstąpić w związek małżeński, lecz gdy życie małżeńskie jest tym, czym powinno być, jest ono wyobrażeniem życia w niebie.

„Tak też mężowie powinni miłować żony swoje, jak własne ciała. Kto miłuje żonę swoją, samego siebie miłuje. Albowiem nikt nigdy ciała swego nie miał w nienawiści, ale je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus Kościół.” W ten sposób żona przedstawiona jest w swej jedności ze swym mężem. „A zatem niechaj i każdy z was miłuje żonę swoją, jak siebie samego, a żona niechaj poważa męża swego.” Gdyby wszyscy byli wykonawcami Słowa, a nie jedynie słuchaczami, jakże mogłyby istnieć nieszczęśliwe rodziny? Pan nie wymaga tego, co jest niemożliwe, lecz wszyscy mają żyć każdym słowem pochodzącym z ust Bożych, a ci, którzy to czynią będą czcili swego Odkupiciela w swoim życiu małżeńskim.

Ci dwoje, którzy w życiu zjednoczyli swe interesy, będą mieli odrębne cechy charakteru i indywidualne obowiązki. Każde będzie miało jego lub jej pracę, lecz kobiety nie mają być wyceniane poprzez ilość pracy, jaką mogą wykonać, tak jak juczne zwierzęta. Żona ma zdobić krąg rodzinny jako żona i towarzyszka mądrego męża. Na każdym kroku powinna pytać: „Czy jest to standard prawdziwej kobiecości?” i „Jak mogę uczynić mój wpływ w domu podobnym Chrystusowemu?” Mąż powinien dać swej żonie do zrozumienia, że docenia jej pracę.

Kiedy rodzicom, którzy odznaczają się praktyczną pobożnością, urodzą się dzieci, nie będą się oni martwili się tym, jak je wychować, by sprostały światowym standardom, lecz ich pytanie będzie brzmiało: „W jaki sposób uporządkujemy wykształcenie naszych dzieci tak, aby podobało się to Panu?” Będą oni badali żywe wyrocznie, aby mogli zrozumieć drogę Pana i prowadzić swe dzieci do Chrystusa. Będą uczyli je zasad Chrystusowych i szkolili je tak, aby były współpracownikami z Bogiem, mówiąc: „Niech synowie nasi będą jak rośliny dobrze wyrośnięte w młodości swojej, a córki nasze jak kolumny wyciosane zdobiące świątynię.” To dzieło wyciosywania spada szczególnie na matkę i jest to prawdziwe dzieło misyjne.

Pierwsza niezbędna praca jest do wykonania w kręgu domowym. Ci, którzy nie mają skłonności do samozaparcia, samoupokorzenia, do tego by być uległymi i posłusznymi tak jak małe dziecko, nie solidaryzują się z Chrystusem i nie znają Go poprzez wiedzę płynącą z doświadczenia. W odpowiedzi na pytanie: Kto jest największy w Królestwie Niebios? Jezus przywołał do siebie małe dziecko i powiedział: „Zaprawdę powiadam wam, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios. Kto się więc uniży jak to dziecię, ten jest największy w Królestwie Niebios. A kto przyjmie jedno takie dziecię w imię moje, mnie przyjmuje. Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza.” Pierwsze dzieło, które jest do wykonania w chrześcijańskim domu to sprawdzenie, czy przebywa tam Duch Chrystusowy, czy każdy członek rodziny będzie w stanie podjąć swój krzyż i podążać tam, gdzie Jezus wskazuje drogę.

E.G, White, „Manuscript Released” 21, p. 213 – 217; Manuskrypt 17, 1891

0