NIEŚMIERTELNI GRZESZNICY?
03-11-2017Teologia
Nieśmiertelność obiecana człowiekowi pod warunkiem posłuszeństwa została utracona w raju przez przestąpienie nakazu Boga. Oświadczenie węża skierowane do Ewy: „na pewno nie umrzecie” było pierwszym kazaniem Bożego przeciwnika na temat nieśmiertelności duszy. To właśnie oświadczenie, oparte wyłącznie na autorytecie szatana, wciąż rozbrzmiewa z ambon chrześcijaństwa. Ten wielki oszust Bożemu orzeczeniu: „dusza, która grzeszy, ta umrze”1, nadał odwrotne znaczenie: dusza, która grzeszy, nie umiera, lecz żyje wiecznie.
(…) Szatańska doktryna mówiąca, że grzesznicy są nieśmiertelni, rozwinięta o wizję życia w wiecznych mękach, przedstawia Boga jako mściwego tyrana: Bóg wtrąca do piekła wszystkich, którzy nie znajdują u Niego upodobania, i tam każe im stale odczuwać swój gniew; gdy cierpią ogromne tortury i wiją się w wiecznych płomieniach, On spogląda na nich z zadowoleniem. W ten sposób szatan przypisuje Stwórcy i Dobroczyńcy ludzkości swe własne cechy. Okrucieństwo to jego cecha, natomiast Bóg jest miłością. Wszystko, co On stworzył, było czyste, święte i pełne miłości — aż do czasu, gdy pierwszy wielki buntownik wprowadził grzech.
Jakże odrażająca dla każdego uczucia miłości i miłosierdzia oraz dla poczucia sprawiedliwości jest nauka, że zmarli bezbożni męczeni są w ogniu i siarce w płonącym piekle, że za grzechy krótkiego życia na ziemi muszą znosić wieczne męczarnie! A jednak w tę naukę wierzą liczne chrześcijańskie Kościoły. Pewien doktor teologii powiedział: „Widok mąk piekielnych będzie potęgować szczęście świętych w niebie. Gdy zobaczą tych, którzy posiadają tę samą naturę co oni i urodzili się w tych samych warunkach, pogrążonych w takim nieszczęściu, a siebie tak wywyższonych, widok ten pomoże im zrozumieć, jak bardzo są szczęśliwi”. Inny użył następujących słów: „Podczas gdy wyrok potępienia będzie wiecznie wykonywany na naczyniach gniewu, dym ich męczarni będzie ustawicznie wznosił się przed naczyniami miłosierdzia, które nie mając udziału w nieszczęściu tych pierwszych, będą wołać: «Amen, Alleluja! Chwała Panu»”.
Gdzie na kartach Słowa Bożego można znaleźć taką naukę? Czy zbawieni w niebie naprawdę będą pozbawieni wszelkich uczuć litości i współczucia? Czy ich miejsce zajmie stoicka obojętność lub okrucieństwo dzikusów? Nie, Księga Boga tak nie uczy. To Jego przeciwnik skłania ludzi do wypaczania wyraźnych wypowiedzi Pisma Świętego, nadając im wydźwięk surowości i złośliwości właściwych jemu, a nie naszemu Stwórcy: „Jakom żyw — mówi Wszechmocny Pan — nie mam upodobania w śmierci bezbożnego, a raczej, by się bezbożny odwrócił od swojej drogi, a żył. Zawróćcie, zawróćcie ze swoich złych dróg! Dlaczego macie umrzeć?”1.
Jaką korzyścią jest dla Boga nasza wiara w to, że cieszy się On widokiem bezustannych tortur, że sprawiają Mu radość jęki, krzyki i złorzeczenia cierpiących stworzeń, które trzyma w ogniu piekielnym? Czy takie okropne głosy mogą być miłe dla ucha Nieskończonej Miłości? Niektórzy tłumaczą, że zadawanie nieskończonych kar bezbożnym ma wykazać, jak Bóg nienawidzi grzechu i zła, rujnujących pokój oraz porządek wszechświata. Co za straszne bluźnierstwa! Wynika z tego, że Boża nienawiść do grzechu jest powodem przedłużania go w wieczność, bowiem według nauki teologów bezustanne tortury bez wszelkiej nadziei miłosierdzia przywodzą nieszczęśliwe ofiary do szaleństwa. I wyładowują one swoją mękę w przekleństwach i bluźnierstwach, ustawicznie powiększając ciężar swej winy. Takie uwiecznienie stale wzrastającego grzechu przez niekończące się wieki nie przyczyniłoby się wcale do powiększenia chwały Bożej.
Oszacowanie, ile zła wyrządza nauka o wiecznych mękach, przekracza wyobrażenie. Religia Biblii, pełna miłości, dobroci i współczucia, została wypaczona przez zabobony i przyodziana w terror. Gdy weźmiemy pod uwagę, w jakich fałszywych kolorach szatan odmalował charakter Boga, to czy możemy się dziwić, że ludzie boją się, a nawet nienawidzą miłościwego Stwórcy? To właśnie z powodu takich przerażających wyobrażeń o Bogu, szeroko rozpowszechnianych po świecie z ambon, miliony ludzi stały się sceptykami, a nawet niewierzącymi.
(…) Teoria o nieśmiertelności duszy była jedną z tych fałszywych nauk, jakie Kościół przejął z pogaństwa i włączył do religii chrześcijańskiej. Marcin Luter zaliczał ją do owych „potwornych bajek, które stanowią część śmietnika rzymskich dekretów”31. Komentując słowa Salomona z Księgi Koheleta, mówiące o tym, że umarli o niczym nie wiedzą, reformator stwierdził: „Jest to jeszcze jedno miejsce, które dowodzi, że umarli nic nie odczuwają. Nie ma tam — mówił — ani działania, ani zamysłów, ani poznania, ani mądrości. Salomon twierdzi więc, że umarli śpią i w ogóle nic nie odczuwają. Umarli bowiem spoczywają tam, nie licząc dni ani lat, a gdy się obudzą, zdawać im się będzie, że spali zaledwie jedną minutę”2.
„Bo trąba zabrzmi i umarli wzbudzeni zostaną jako nieskażeni (…). A gdy to, co skażone, przyoblecze się w to, co nieskażone, i to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność, wtedy wypełni się słowo napisane: Pochłonięta jest śmierć w zwycięstwie!”3.

Ellen G. White

1 Ez 33,11. 2 M. Luter, Exposition of Salomon’s Book Called Ecclesiastes, s. 152. 3 1 Kor 15,52.54.

0