ATAK NA NOWY TESTAMENT
07-06-2019Obiecująca Przyszłość
Bój o Stary Testament skończył się zwycięstwem za sprawą odkryć dokonanych przez beduińskiego pasterza. Zwycięstwo w walce o Nowy Testament osiągnięto za pomocą odkrycia Konstantina Tischendorfa, niemieckiego teologa, biblisty, filologa klasycznego iprofesora. Studiując biblijne zagadnienia, Tischendorf utwierdził się w przekonaniu, że autorami ewangelii byli świadkowie zapisanych wydarzeń (Mateusz, Marek, Łukasz i Jan) i że tekst, który przekazali, jest godny zaufania.
Podczas gdy inni twierdzili, że Paweł napisał tylko cztery z nowotestamentowych listów, skrupulatna analiza języka i stylu doprowadziła go do poglądu, że apostoł napisał wszystkie listy. Tischendorfa irytowało to, że biblijna krytyka tak lekko podchodziła do pewnych niedokładności językowych w Nowym Testamencie. Nie mógł się pogodzić z tym, że biblijni tłumacze tak bezkrytycznie korzystali z greckiego Nowego Testamentu, wydanego przez Erazma z Rotterdamu w 1516 roku. Był przekonany, że dzieło holenderskiego uczonego było niedokładne, ponieważ oparł je na rękopisach zbyt późnych. To, czego teraz potrzebował, to bardziej dokładnego tekstu Nowego Testamentu, opartego na znacznie starszych rękopisach niż te, które wykorzystał Erazm z Rotterdamu. Rozpoczął więc poszukiwania starożytnych rękopisów biblijnych. Bezskutecznie sprawdzał stare manuskrypty w Londynie, Paryżu i Rzymie.
W roku 1838 wyraził przekonanie, że w starych greckich, koptyjskich, syryjskich lub ormiańskich klasztorach znajdują się gdzieś w trudno dostępnych zakamarkach cenne manuskrypty Nowego Testamentu. Jego poszukiwania doprowadziły go do klasztoru św. Katarzyny, leżącego u podnóża Góry Mojżesza na Synaju, gdzie odnalazł największy na świecie i najstarszy zbiór biblijnych rękopisów. Po raz pierwszy był w klasztorze w marcu 1844 roku. W 1846 roku ukazało się jego znakomite wydanie 43 pergaminów. Tischendorf nadal był przekonany, że gdzieś znajduje się kompletny zbiór rękopisów Nowego Testamentu, znacznie starszy od dotychczas znalezionych. W roku 1853 rozpoczął znowu poszukiwania wLibii, Kairze, Aleksandrii, Jerozolimie, Laodycei, Smyrnie i Konstantynopolu, a także w klasztorze św. Katarzyny na Synaju. Mijały miesiące, a pokryte kurzem zakamarki klasztoru św. Katarzyny wciąż pobudzały wyobraźnię Tischendorfa. Czuł, że wiele jeszcze skarbów pozostało nieodkrytych. W roku 1859 zorganizował trzecią wyprawę do tego klasztoru. Początkowo wydawało mu się, że znowu spotka go rozczarowanie. Po kilku dniach poszukiwań w obłokach kurzu odnalazł zszyte kartki pergaminu, w tym kodeks, który zawierał cały Stary i Nowy Testament w języku greckim. Było to niewiarygodne odkrycie w wieku tak bardzo krytycznie nastawionym do Biblii! Ten kompletny kodeks Pisma Świętego stał się znany jako Kodeks Synajski. Fragment z Kodeksu Synajskiego, rękopisu Biblii sprzed 350 r. n.e.
Następne badania — ku zadowoleniu wszystkich — wykazały, że Kodeks Synajski był jednym z pięćdziesięciu rękopisów Biblii przepisywanej między 300-340 rokiem n.e. przez grupę pisarzy pod kierunkiem Euzebiusza z Cezarei. W ciągu stuleci większość klasztorów na Bliskim Wschodzie obrabowały i spaliły wrogie armie. Jedynie klasztor św. Katarzyny nie uległ zniszczeniu. Czy to możliwe, że Bóg nie czuwał nad tym? To za Jego sprawą także zwoje znad Morza Martwego przez setki lat przeleżały nietknięte w grotach? To Pan sprawił, iż niemiecki profesor oraz pasterz owiec odnaleźli te starożytne rękopisy, aby można było potwierdzić autentyczność Księgi Ksiąg w czasie, gdy była ona najbardziej atakowana.
Studiując Kodeks Synajski, Tischendorf zadawał sobie pytanie, jak teraz, gdy znalazł swój skarb, mógłby porównać ten tekst z tekstem Nowego Testamentu, którym się dotychczas posługiwano. W liście do swojej żony napisał: „Jest tylko jeden tego rodzaju rękopis na świecie. Ani Kodeks Watykański z biblioteki w Watykanie, ani Kodeks Aleksandryjski, znajdujący się w Londynie, nie zawierają całego Nowego Testamentu. Kodeks Synajski jest bez wątpienia starszy od tych dwóch. Odkrycie to wydaje się być najbardziej znaczące dla nauki chrześcijańskiej”. Tischendorf nie przesadzał.

źródło: “Obiecująca przyszłość” David Marshall, V rozdział

0