MIŁOŚĆ BOŻA
21-07-2017Chodzenie z Bogiem
Ta wielka ofiara nie została złożona dlatego, żeby wzbudzić w sercu Ojca miłość do człowieka albo żeby stać się pobudką do zbawienia nas. Nie. „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał…” (Jan 3,16). Ojciec miłuje nas nie z powodu wielkiej błagalnej ofiary, lecz zapewnił ofiarę dlatego, że nas miłuje. Za pośrednictwem Chrystusa przelał swą nieskończenie wielką miłość na upadły świat. „Albowiem w Chrystusie Bóg jednał z sobą świat…” (II Kor. 5,19). Bóg cierpiał wraz ze swoim Synem. Agonia w Getsemane, śmierć na Golgocie były ceną naszego zbawienia.
Jezus rzekł: „Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je (potem) znów odzyskać” (Jan 10,17). Przez to, że oddaję za was swoje życie, stałem się waszym zastępcą i orędownikiem. Wziąłem na siebie wasze słabości i przestępstwa, przez to jestem jeszcze droższy mojemu Ojcu. Przez moją ofiarę Bóg może być „sprawiedliwym i usprawiedliwiającym” tych, którzy we mnie wierzą.
Prócz Syna Bożego nikt nie mógł dokonać naszego odkupienia. Objawić światu ogrom miłości Bożej mógł tylko Ten, który sam poznał jej głębię. Tylko nieskończenie wielka ofiara Chrystusa mogła wyrazić miłość Ojca Niebieskiego do upadłego rodu ludzkiego.
„Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał”. Nie dał Jezusa jedynie po to, aby ten żył wśród ludzi, wziął na siebie grzechy świata i umarł za nie na krzyżu. Oddał Go upadłej ludzkości. Chrystus miał się utożsamić z wszystkimi sprawami i potrzebami ludzkości. Ten, który był jedno z Ojcem, złączył się z ludźmi węzłem, który nigdy nie będzie rozerwany. „Z tej to przyczyny nie wstydzi się nazywać ich braćmi swymi” (Hebr. 2,11 ). Stał się ofiarą za nas, Orędownikiem, Bratem, tym, który niesie nasze człowieczeństwo przed tron Ojca i przez wieczność pozostanie jedno z tym, którego odkupił — z człowiekiem. Uczynił to wszystko po to, aby człowiek mógł być podniesiony z poniżenia grzechu, by mógł odzwierciedlać Bożą miłość i dzielić radość świętości.
Cena zapłacona za nasze odkupienie, nieskończenie wielka ofiara Niebiańskiego Ojca w ofiarowaniu za nas na śmierć Syna powinna pobudzić nas do zastanowienia się nad tym, kim możemy się stać dzięki Chrystusowi. Kiedy natchniony apostoł Jan pojął wysokość, głębokość i szerokość miłości Ojca Niebieskiego do ginącego świata, został napełniony niezwykłą bojaźnią świętą; zwrócił się do świata ze słowami: „popatrzcie jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi” (I Jana 3,1). Jakże wzrosła przez to wartość człowieka. Grzech sprawił, że ludzie stali się niewolnikami szatana, lecz przez wiarę w pojednawczą ofiarę Chrystusa synowie Adama mogą stać się synami Bożymi. Przyjęciem ludzkiej natury Chrystus wywyższa całą ludzkość. Upadli mogą rzeczywiście stać się godnymi miana dzieci Bożych przez ścisłą więź z Chrystusem.
Ta miłość nie ma sobie równej. Możemy bowiem stać się dziećmi niebieskiego Króla. Co za drogocenna obietnica! Temat do najgłębszych rozmyślań! Niezrównana miłość Boża do świata, który Go nie miłował! Myśl ta wywiera przemożny wpływ na człowieka i uzdalnia serce do poddania się woli Bożej. Im więcej rozmyślamy o charakterze Boga w świetle krzyża, tym jaśniej spostrzegamy miłosierdzie, litość i przebaczenie złączone z prawem i sprawiedliwością, tym wyraźniej i dokładniej widzimy niezliczone dowody wiecznej miłości Bożej, przewyższającej nawet troskliwą miłość matki do jej krnąbrnego dziecka.

E.White, Droga do Chrystusa

Strona 3 z 3 1 2 3
0