ZERWANIE LUTRA Z RZYMEM
25-02-2017Teologia
Nauki Lutra przyciągały uwagę myślących ludzi w całych Niemczech. Szybko też dotarły do innych krajów Europy*. Jego kazania i pisma  promieniowały światłem, które budziło i oświecało tysiące ludzi. Żywa wiara zajmo- wała miejsce martwego formalizmu, który tak długo trzymał ludzi w więzach błędu. Ludzie z dnia na dzień tracili zaufanie do nauk rzymskiej religii. Ustę- powały bariery uprzedzeń. Słowo Boże, które Luter wykorzystał jako probierz każdej nauki i każdego twierdzenia, okazało się obosiecznym mieczem, toru- jącym drogę do serc ludzi. Wszędzie budziło się pragnienie duchowego postępu. Wszędzie objawiało się nie znane od wielu stuleci dążenie do sprawiedliwości. Oczy ludu tak długo kierowane na ludzkie obrzędy i ziemskich pośredników zaczęły spoglądać w pokorze i wierze na ukrzyżowanego  Chrystusa.
Szerokie zainteresowanie naukami Lutra wzbudziło obawy władz papieskich. Reformator otrzymał wezwanie, by stawić się w Rzymie i odpowiedzieć na oskarżenia o herezję. Rozkaz ten przeraził jego przyjaciół. Znali bowiem dobrze niebezpieczeństwo grożące Lutrowi w tym mieście, pijanym krwią męczenników Jezusowych. Sprzeciwili się więc jego podróży do Rzymu i wystosowali prośbę o przesłuchanie Lutra w  Niemczech.
W końcu zgodzono się na to i wyznaczono wysłannika papieskiego, który miał przesłuchać Lutra. We wskazówkach, jakie papież udzielił swemu legatowi, stwierdził on, że Luter został już uznany za heretyka. Polecono więc posłowi papieskiemu, „by oskarżył i uwięził niezwłocznie reformatora”. Gdyby Luter nie chciał odwołać swych nauk i nie udałoby się go uwięzić, legat otrzymał prawo ścigania go w całych Niemczech, a także wyjęcia spod prawa, rzucenia klątwy i ekskomunikowania wszystkich tych, którzy są jego zwolennikami. Dla wytępienia zaraźliwej herezji papież rozkazał swemu wysłannikowi, aby na wszystkich, bez względu na piastujący urząd w Kościele czy państwie, z wyjątkiem cesarza, rzucić klątwę, jeżeli nie będą chcieli pomóc w ujęciu Lutra i jego zwolenników oraz w wydaniu ich Rzymowi” (tamże, IV, 2).
Objawił się w tym prawdziwy duch papiestwa. W piśmie papieża nie było nie tylko śladu chrześcijańskich zasad postępowania, ale nawet zwykłej, ludzkiej sprawiedliwości. Luter był daleko od Rzymu; nie mógł bezpośrednio wytłumaczyć i obronić swych poglądów. Przed rozpatrzeniem sprawy, bez jakichkolwiek dochodzeń ogłoszono go za heretyka i w ciągu jednego dnia upomniano, oskarżono, osądzono i potępiono go, a wszystko to uczyniono za sprawą samozwańczego ojca świętego, uważającego się za najwyższy i nieomylny autorytet Kościoła oraz państwa.
W czasie, gdy Luter tak bardzo potrzebował życzliwości i rady prawdziwego przyjaciela, opatrzność Boża przysłała do Wittenbergi Melanchtona. Zdrowy rozsądek,  głęboka  wiedza  i   elokwencja  w   połączeniu  z   czystością i prawością charakteru zdobyły młodemu i skromnemu Melanchtonowi uzna- nie i podziw. Jego wybitne zdolności szły w parze z łagodnym usposobieniem. Wkrótce stał się on gorliwym uczniem ewangelii oraz zaufanym przyjacielem Lutra i jego podporą. Dokładność, przezorność i łagodność Melanchtona uzupełniały odwagę i bojowość Lutra. Ich wspólna działalność była siłą dla reformacji, a dla Lutra źródłem pokrzepienia.
Na miejsce przesłuchania wyznaczono Augsburg i reformator udał się do tego miasta pieszo. Bardzo się o niego obawiano. Otwarcie twierdzono, że w drodze zostanie napadnięty i zamordowany, a jego przyjaciele prosili, by nie narażał się na niebezpieczeństwo. Zachęcali go nawet do opuszczenia na jakiś czas Wittenbergi i schronienia się u ludzi, którzy chętnie go ukryją. Luter jednak nie chciał opuścić stanowiska, które mu Bóg wyznaczył. Był przekona- ny, że pomimo wszystkich szalejących wokół niego burz musi wiernie bronić prawdy. Na wszystkie propozycje odpowiadał słowami: „Jak Jeremiasz jestem człowiekiem czynu i walki; lecz im więcej mi grożą, tym bardziej się cieszę (…). Zrujnowali już mój honor i reputację. Pozostało tylko jedno — moje słabe i nędzne ciało. Niech zabiorą je, w ten sposób skrócą moje życie o kilka godzin. Ale jeśli chodzi o mą duszę, to nie mogą jej zabrać. Kto chce ogłaszać światu słowo Chrystusa, musi być stale przygotowanym na śmierć” (tamże, IV, 4).
Wiadomość o przybyciu Lutra do Augsburga bardzo ucieszyła legata papieskiego. Kłopotliwy heretyk, który zwrócił na siebie uwagę całego świata, zdawał się być teraz w mocy Rzymu i legat postanowił nie wypuścić go ze swoich rąk. Reformator jeszcze nie zaopatrzył się w glejt cesarski. Przyjaciele nalegali, by bez tego dokumentu w żadnym wypadku nie zjawiał się przed posłem papieża, sami nawet chcieli uzyskać dla niego gwarancje od cesarza. Legat zamierzał zmusić Lutra do odwołania swych nauk, a jeśli by się to nie udało, chciał go dostarczyć do Rzymu, by tam podzielił los Husa i Hieronima. Dlatego przez swych współpracowników starał się zachęcić Lutra, by ten zja- wił się u niego bez glejtu, ufając jedynie jego łasce. Reformator jednak odmówił i dopiero wtedy, gdy uzyskał dokument zapewniający mu ochronę ze strony cesarza, stawił się przed wysłannikiem papieża.
Wysłannicy Rzymu zdecydowali się zdobyć Lutra pozorną przychylnością. Legat w rozmowie z reformatorem był dla niego bardzo uprzejmy, żądał jed- nak, aby poddał się władcy Kościoła i wyrzekł się swych poglądów bez żadnych dyskusji i pytań. Papista niewłaściwie ocenił charakter człowieka, z którym miał do czynienia. Luter w swej odpowiedzi wyraził uznanie dla Kościoła, swe dążenie do poznania prawdy oraz gotowość dania odpowiedzi na wszelkie za- strzeżenia do głoszonych przez siebie nauk, a także gotowość poddania ich pod dyskusję przodujących wówczas uniwersytetów. Równocześnie jednak zaprote- stował przeciw postępowaniu kardynała, który żądał od niego odwołania po- glądów bez wykazania mu błędów.
Kardynał powtarzał tylko: „Odwołaj, odwołaj!” Reformator stwierdził, że jego nauki opierają się na Piśmie Świętym i stanowczo odmówił wyrzeczenia się prawdy. Legat papieski, nie mogąc odpowiedzieć na argumenty Lutra, zaczął obsypywać go zarzutami i drwinami, na przemian z pochlebstwami oraz cytatami z ustaleń soborów, dekretów papieskich i ojców Kościoła. Nie dopusz- czał reformatora do głosu. W końcu Luter widząc, że kontynuowanie rozmowy będzie bezużyteczne, otrzymał niechętnie dane mu pozwolenie doręczenia swej obrony na piśmie.
Strona 6 z 9 1 2 3 4 5 6 7 8 9
0