Wieczerza Pańska i obrządek umywania nóg cz. III
11-06-2012Teologia

„A gdy oni jedli, wziął chleb i pobłogosławił, łamał i dawał im, i rzekł: Bierzcie, to jest ciało moje. Potem wziął kielich, podziękował, dał im i pili z niego wszyscy. I rzekł im: To jest krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa. Zaprawdę powiadam wam, nie będę już odtąd pił z owocu winorośli, aż do owego dnia, gdy go będę pił na nowo w Królestwie Bożym. A gdy odśpiewali hymn, wyszli na Górę Oliwną.” Ustanowiona tutaj została wielka pamiątka – Wieczerza Pańska. Czy możemy ogarnąć dźwięki chrześcijańskiej melodii wznoszącej się do nieba z ust uczniów? Chrystus, Kapitan naszego zbawienia, uczynił samego siebie pełną poświęcenia ofiarą. Książę życia stał się Księciem męczenników.

„Przed świętem Paschy, Jezus, wiedząc, iż nadeszła godzina jego odejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich, którzy byli na świecie, umiłował ich aż do końca. A podczas wieczerzy, gdy diabeł wzbudził w sercu Judasza, syna Szymona Iskarioty, zamysł wydania go, wiedząc, iż Ojciec wszystko dał mu w ręce i że od Boga wyszedł i do Boga odchodzi, wstał od wieczerzy, złożył szaty, a wziąwszy prześcieradło, przepasał się. Potem nalał wody do misy i począł umywać nogi uczniów i wycierać prześcieradłem, którym był przepasany. Podszedł też do Szymona Piotra, który mu rzekł: Panie, Ty miałbyś umywać nogi moje? Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Co Ja czynię, ty nie wiesz teraz, ale się potem dowiesz. Rzecze mu Piotr: Przenigdy nie będziesz umywał nóg moich! Odpowiedział mu Jezus: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał działu ze mną. Rzecze mu Szymon Piotr: Panie, nie tylko nogi moje, lecz i ręce, i głowę. Rzecze mu Jezus: Kto jest umyty, nie ma potrzeby myć się, chyba tylko nogi, bo czysty jest cały. I wy czyści jesteście, lecz nie wszyscy. Wiedział bowiem, kto ma go wydać; dlatego rzekł: Nie wszyscy jesteście czyści.”

Ten czyn Chrystusa, polegający na umywaniu nóg Jego uczniom, był świętym czynem. Motywem takiego Jego postępowania było doprowadzenie, poprzez przypomnienie im tego, co Chrystus dla nich uczynił, do takiego stanu uczuć, w którym nie byłoby miejsca na żadne wynoszenie się jednego nad drugim. Ten obrządek miał doprowadzić brata do zrozumienia uczuć jego brata.

Ostatnim czynem Chrystusa na rzecz Jego zdrajcy był umycie jego nóg. On, ich Pan i Mistrz, ukazał, że uczyniłby wszystko, by zbawić najbardziej winnego grzesznika. Powiedział: „Kto jest umyty, nie ma potrzeby myć się, chyba tylko nogi, bo czysty jest cały. I wy czyści jesteście, lecz nie wszyscy.” Jeśli uwierzy on w Jezusa Chrystusa jako Syna Bożego, Odkupiciela świata, to jest on dzieckiem Bożym.

Chrystus nie przyszedł po to, aby zbawić człowieka w jego grzechach, ale od jego grzechów. Świadectwo Jana o Nim brzmiało: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata.” Oraz „którzykolwiek go przyjęli, dał im tę moc, aby się stali synami Bożymi, to jest tym, którzy wierzą w imię jego.”

Chrystus najpierw obmył nogi Judasza. Uczniowi temu została dana ostania szansa. Gdy ceremonia dobiegła końca Mistrz powiedział: „Jesteście czystymi, ale nie wszyscy; albowiem wiedział, który go wydać miał; dlategoż rzekł: Nie wszyscy jesteście czystymi.” Słowa te zostały wypowiedziane po to, aby Judasz mógł zrozumieć, że Chrystus odczytał jego tajemne zamiary, że nie był nieświadomy jego niegodziwych planów. To była jego szansa na wyznanie i nawrócenie. Uczniowie nie zrozumieli Jego słów w tym czasie, lecz później wryły się one w ich pamięć i mieli nad czym rozważać, jeśli chodzi o cierpliwość, miłosierdzie i wyrozumiałość Bożą wobec najpoważniej błądzących.

Chrystus dał Swoim uczniom do zrozumienia, że umycie ich nóg nie oczyściło ich grzechu, lecz że oczyszczenie ich serc było poddawane próbie w tej pokornej służbie. Jeśli serce było oczyszczone, czyn ten był wszystkim, co było konieczne, by objawić ten fakt. On obmył nogi Judasza, lecz powiedział: „Nie wszyscy jesteście czyści.” Judasz wniósł w tę scenę serce zdrajcy, a Chrystus objawił wszystkim, że wiedział, iż to on będzie zdrajcą swego Pana i że obmycie jego nóg nie było obrządkiem oczyszczającym duszę z jej moralnego skalania.

„Gdy więc umył nogi ich i przywdział szaty swoje, i znów usiadł, rzekł do nich: Czy wiecie, co wam uczyniłem? Wy nazywacie mnie Nauczycielem i Panem, i słusznie mówicie, bo jestem nim [bo dałem wam przykład nastawienia jakie powinniście posiadać wobec siebie nawzajem]. Jeśli tedy Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem nogi wasze, i wy winniście sobie nawzajem umywać nogi. Albowiem dałem wam przykład, byście i wy czynili, jak Ja wam uczyniłem.” Jest tu przedstawiona lekcja pokazowa: „I wy winniście sobie nawzajem umywać nogi.” „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Sługa nie jest większy nad pana swego ani poseł nie jest większy od tego, który go posłał. Jeśli to wiecie, błogosławieni jesteście.” Obrządek ten nie ma być traktowany w mechaniczny sposób jako forma. Jego prawdziwym celem jest uczenie pokory.

„Nie o was wszystkich mówię; Ja wiem, których wybrałem; lecz niech się wypełni Pismo: Ten, kto spożywa chleb mój, podniósł na mnie piętę swoją. Już teraz powiadam wam, zanim się to stanie, abyście, gdy się to stanie, uwierzyli, że Ja jestem. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, kto przyjmuje tego, kogo poślę, mnie przyjmuje; a kto mnie przyjmuje, przyjmuje tego, kto mnie posłał. Po tych słowach Jezus, wstrząśnięty do głębi, oświadczył, mówiąc: Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: jeden z was mnie wyda.”

Jezus chciał dać przekonujący dowód na to, że doskonale znał charakter Judasza i że nie odmówił Swej posługi nawet temu, o którym wiedział, że działa, by wydać Go w ręce Jego wrogów. W Jego przykładzie mamy naukę, że obrządek umywania nóg nie ma być odkładany dlatego, że są pewni wyznający wierzący, którzy nie są oczyszczeni od swoich grzechów. Chrystus znał serce Judasza, a mimo to umył jego nogi. Nieskończona Miłość nie mogła uczynić nic więcej, by przywieść Judasza do pokuty i uratować go przed podjęciem tego fatalnego kroku. Jeśli ta służba jego Mistrza w tym, że poniżył się, by umyć nogi najgorszego z grzeszników, nie skruszyła jego serca, to cóż więcej można było uczynić? To był ostatni czyn miłości, który Jezus mógł zamanifestować na rzecz Judasza. Nieskończona Miłość nie mogła zmusić Judasza do pokuty, wyznania grzechu i bycia zbawionym. Została mu dana każda sposobność. Nic nie pozostało nie zrobione, co mogłoby być uczynione, by uratować go przed sidłami Szatana.

Niech wszyscy ujrzą w bezgranicznej miłości Chrystusa długo cierpliwego Zbawiciela, który daje każdą pobudkę dla grzesznika, by Go przyjął, pokutował i został oczyszczony ze skalania grzechu. Musimy zrozumieć, że z powodu tego, iż przypuszczamy, że ktoś jest w błędzie i grzechu, nie mamy się od niego oddzielać, odrzucać jakikolwiek związek z nim i uwydatniać nasze przypuszczenia. Przykład Chrystusa nie podtrzyma kogokolwiek w tych wnioskach. Niejeden człowiek mógłby być zbawiony przez dodatkowy wysiłek ze strony swojego brata, lecz niedbałe oddzielenie się od niego, pozostawianie go wystawionego na pokusy Szatana i wypędzanie go na diabelski teren bitwy, nie jest metodą Chrystusa. On dążył do tego, by odnawiać, a nie niszczyć. Ten, który obmył nogi Swoich uczniów był Majestatem niebios. On miał w Swoim sercu zgromadzoną miłość wieczności, lecz był pośród nich jako ten, który służył, a w umyciu ich nóg dał im dowód tego, że dokonałby wszelkiej posługi, niezależnie od tego jak byłaby ona poniżająca, ażeby uczynić ich dziedzicami wraz z Sobą całego wiecznego bogactwa niebiańskiego skarbu.

Gdy ten prosty obrządek jest wykonywany, naśladowcy Chrystusa powinni pamiętać, że jest to czas na to, by wszyscy badali swe serca, aby zobaczyć czy są skłonni do tego, by uniżyć się w duchu i naśladować przykład Chrystusa. On daje nam ten obrządek jako próbę, jako badacza serc. Duch Święty będzie obecny za każdym razem, aby przekonywać o grzechu, o każdym złym czynie uczynionym przeciwko bratu. Niech nikt nie zasmuca Świętego Ducha Bożego przez lekceważenie celu tego obrządku i łaskawej sposobności, którą on przedstawia, by wyznać każde zło, każdy czyn niesprawiedliwości uczynionej bratu. Gdyby Judasz przyjął tę ostatnią szansę daną mu przez Chrystusa, ten biedny grzesznik nigdy nie wydałby swego Pana i nigdy nie zostałyby wypowiedziane słowa Chrystusa: „Nie wszyscy jesteście czyści.”

Pan jest obecny za każdym razem, gdy dokonywana jest ta pokorna ceremonia. On jest niewidzialnym Świadkiem. On czyta w każdym sercu, wraz z jego ukrytymi zamierzeniami, jego złymi czynami, jego grzechem. Możesz zlekceważyć, możesz opuścić te okresy boskiego spotkania, a odpowiednio o tobie mogą zostać wypowiedziane słowa Chrystusa: „Nie wszyscy jesteście czyści.”

Czy jakiś grzech jest pielęgnowany? Niech zostanie odcięty od duszy poprzez wyznanie. Pierwsze spojrzenie, pierwszy akt skruchy i pokuty, jaki kierujesz w stronę Chrystusa nie ujdzie Jego uwagi. Pierwszy krok jaki podejmujesz w Jego stronę, przywiedzie Go więcej niż krok w twoją stronę. Wszystko, szczególnie przy tej okazji, jest gotowe na twoje przyjęcie. W twojej słabości On złączy pokutującą, zrozpaczoną duszę ze Swą boską mocą; On połączy twoją pustkę i duchowe ubóstwo ze Swoją niewyczerpaną pełnią.

W tym obrządku Chrystus zwolnił Swoich uczniów od trosk i ciężarów starożytnych żydowskich obowiązków zawartych w rytuałach i ceremoniach. Nie miały one już dłużej żadnej zasługi, ponieważ w Nim samym wzór łączył się z pierwowzorem, źródłem i podstawą wszystkich żydowskich obrzędów, które wskazywały na Niego jako wielką i jedynie skuteczną ofiarę za grzechy świata. Dał ten prosty obrządek, aby mógł on być szczególnym czasem, podczas którego On sam zawsze będzie obecny, by prowadzić wszystkich, którzy w nim uczestniczą do tego, by odczuli impuls swego sumienia, by pobudzić ich do zrozumienia symbolizowanych nauk, by ożywić ich pamięć, by przekonać o grzechu oraz by przyjąć ich pełen skruchy żal. On nauczy ich, że brat nie powinien wynosić się ponad brata, a przez to niebezpieczeństwa braku jedności i sporu będą widziane i rozumiane, ponieważ wiąże się to ze zdrowiem i świętą aktywnością duszy.

Obrządek ten nie przemawia w tak dużej mierze do zdolności intelektualnych człowieka, ale raczej do jego serca. Potrzebuje tego jego moralna i duchowa natura. Gdyby Jego uczniowie tego nie potrzebowali, nie byłby im on pozostawiony jako ostatni ustanowiony przez Chrystusa obrządek związany z ostatnią wieczerzą i wchodzący w jej skład. Pragnieniem Chrystusa było pozostawienie Swym uczniom obrządku, który dokonałby dla nich dokładnie tego, czego potrzebowali – który służyłby wyswobodzeniu ich od rytuałów i ceremonii, którymi dotychczas się zajmowali jako niezmiernie ważnymi, a które przez przyjęcie ewangelii nie miały już dłużej żadnego znaczenia. Kontynuowanie tych rytuałów byłoby zniewagą dla Jahwe. Spożywanie ciała i picie krwi Chrystusa, nie jedynie przy sakramentalnej służbie, lecz codzienne uczestnictwo w chlebie żywota dla zaspokojenia głodu duszy, będzie polegało na przyjmowaniu Jego słowa i czynieniu Jego woli.

E.G. White, „Review and Herald”, 14.06.1898

0